Nie mogłam się powstrzymać i się chwalę.
To już koniec mojej gałązki jaśminu.
Zaczynając zastanawiałam się czy dam radę skończyć do końca roku, ewentualnie z trzy miesiące. a tu niespodzianka - wyrobiłam się w dwa. Już dawno tyle czasu nie spędziłam przy xxx, ale ile w tym przyjemności.
Zdjęcie świeżo po ostatnim krzyżyku.
Szybko do prania.
Jeszcze tylko wysuszyć, wyprasować i w ramkę.
A ja pędzę zamówić muliny do kolejnej pracy, a w między czasie zabieram się za kule z salu bożonarodzeniowego u Kasi.
Haft przecudnej urody :) Jak najszybciej go opraw i niech cieszy oczy :))
OdpowiedzUsuń